Dominika Ćosić Dominika Ćosić
6232
BLOG

Wolność słowa czy terror chamstwa?

Dominika Ćosić Dominika Ćosić Rozmaitości Obserwuj notkę 210

Pewna polska skandalistka, czasem również śpiewająca, została skazana przez polski sąd za obrazę uczuć religijnych katolików, po tym jak uznała ewangelistów za naćpanych. Pani ta, oburzona wyrokiem sądu, zamierza odwołać się do trybunału w Strasburgu. To dowodzi, jak bardzo niektórym wolność słowa myli się z terrorem chamstwa. I jak z chrześcijaństwa robi się przysłowego chłopca do bicia.

Celowo nie użyję nazwiska, a raczej pseudonimu tej pani. I tak wiadomo o kogo chodzi. Ten nieszczęsny ludzki produkt marketingowy całą swoją karierę od początku opierał na sprawdzonej metodzie - przez łóżko, gołe ciało i skandale do celu. Taki Palikot polskiego, za przeproszeniem, szołbizu.  W którymś z wwiadów owa pani określiła apostołów jako "naprutych winem i palących jakieś zioła". Polski sąd skazał ją za obrazę uczuć religijnych. Teraz więc pani, odwołując się od wyroku polskiego, sądu chce z siebie zrobić męczennicę i symbol walki o wolność słowa.

Piszę o tym, bo warto zastanowić się nad granicami wolności słowa. Jak pisał m.in. ks. Tischner istnieje "wolność od" i " wolność do". Ta pierwsza bardziej przypomina samowolę niż prawdziwą wolność. To wolność pozwalająca na obrażanie innych ludzi, nieliczenie się z ich uczuciami, nawoływanie do nienawiści itp. Dziwne, że ta sama pani w stosunku do innych ludzi ma już inne kryteria wolności słowa i procesowała się z człowiekiem, który nazwał ją "blacharą". Oczekiwałabym większej konsekwencji. Tym bardziej, że owa "blachara" uraziła uczucia li i jedynie jednej osoby. A obrażenie apostołów i Biblii razi uczucia wielu tysięcy ludzi.

Cieszę się z wyroku polskiego sądu, bo zakreślił jakieś granice, które nie powinny być przekraczane. I pokazał, że chrześcijaństwo nie jest przysłowiowym chłopcem do bicia. Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby pani skandalistka w podobnej stylistyce wypowiedziała się o Korane i Mahomecie. Nawet i w Polsce byłaby to wielka afera, a w krajach muzułmańskich na "artystkę" wydano by pewnie wyrok śmierci.

Pamiętają Państwo skandal, jaki wybuchł po tym, jak duński tygodnik zamieścił karykatury Proroka? I to, co się potem działo? W tym samym czasie któryś z niemieckich bodaj brukowców zamieszczał rysunki, wyśmiewające ciężko już chorego i cierpiącego Jana Pawła II, szydzące z choroby, starości, majestatu papieża i de facto śmierci. Były też wreszcie karykatury, które pojawiły się w (irańskiej?) prasie w odwecie za karykatury Mahometa - przedstawiące Annę Frank i Hitlera w pozie seksualnej. Mieliśmy trzy przykłady obrażenia uczuć - w pierwszym przypadku muzułmanów, w drugim katolików (ale moim zdaniem nie tylko, bo szacunek dla starego i chorego człowieka jest lub powinien być wspólny dla wszystkich kultur i religii) i w trzecim Żydów (ze względu na aluzję do holocaustu). Larum podniosło się tylko w pierwszym i trzecim wypadku. Jedynie karykatura papieża przeszła bez echa i protestów.

A moim zdaniem napiętnowane powinny być wszystkie trzy rysunki. Bo tak, jak nie podoba mi się szydzenie z uczuć muzułamanów, tak samo nie akceptuję szydzenia z uczuć Żydów i wreszcie przeciwna jestem szydzeniu z uczuć chrześcijan. Na to ostatnie istnieje jednak powszechne przyzwolenie, bo obrażanie uczuć chrześcijan nie jest niepoprawne politycznie. Dlaczego? Bo sami na to milcząco przyzwalamy.

Dlatego wyrok polskiego sądu w sprawie piosenkareczki jest dla mnie ważki, bo wpisuję go w ten właśnie kontekst. Ale obawiam się, że dla sporej części społeczeństwa, ogłupiałej normami poprawności politycznej i obarczonej kompleksami (bo obciachem dla niektórych jest bycie "Polakiem-katolikiem") pani od skandalików będzie męczennicą i bojownikiem o wolność. Bo skoro dogmatem jest polski "obskurantyzm katolicki", to każdy, kto przeciw niemu występuje a priori jest bohaterem.  Ja nie mam kompleksów, od iluś lat lat mieszkam zagranicą i nie wstydzę się ani moich polskich korzeni, ani serbskich korzeni, ani tego, że jestem katoliczką. I dlatego protestuję i będę protestować przeciwko urażaniu zarówno moich uczuć jako Polki (choćby sprawa słynnych "polskich obozów koncentracyjnych"), jako Serbki (demonizowanie Serbów i przypisywanie im całej winy za wojny w Jugosławii) i wreszcie jako katoliczki. I przeciwko terrorowi chamstwa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości